Jad Judei
Trucizną namaszczone niemowlę
Grzechem karmione dziecko
Winą omotany mężczyzna
Powstałem z kolan i uniosłem czoło
Wyplułem z siebie jad Judei
Tresowali mą psychikę, która teraz jest jak twierdza
Garbowali moją skórę, która teraz jest jak pancerz
Wygaszali mą witalność, która teraz jest ogień
Nie jestem dzieckiem Jahwe,
które przeklina swe narodziny
Nie jestem owcą w stadzie semickiego pasterza
Oto powiadam wam
Jestem panem swego żywota, bo nie brak mi niczego
Jam jest krzew gorejący, który trawi dogmaty
Astmodeusz