Dziejawa "Od cmentarzy do ołtarzy" - ZADRUGA RODZIMEJ WIEDZY

Nie rzucim Ziemi skąd nasz Ród
Przejdź do treści

Dziejawa "Od cmentarzy do ołtarzy"

Etapy rozwoju:

- Wspakulturyzm - zaszczepiony przez ideomatrycę polakatolicką do podświadomości i przez to jedynie "praktykowany".
- Cmentaryzm - podświadomie wybrany z odmian wspakultury w celu walki z nią. Skrajny nihilizm.
- Repoganizm - na wpółświadomie wybrany z podświadomych opcji antywspakulturowych. Podświadomy naturalizm.
- Lechityzm - świadomy wybór opcji naturalistycznej z silnym akcentem etnicznym (etnogenicznym).
- Zadrugizm - świadomy etap rozwoju opcji wcześniejszej z silnym akcentem na powinność realizacji możliwości twórczych własnego narodu.
- Kulturalizm - w pełni świadoma realizacja, konstruktywny rozwój i konsekwentny rozrost opcji poprzedniej.
- Sędrugizm - rozwijająca się odmiana poprzedniego etapu; jednakowoż ze świadomością obciążeń i skaz z poprzednich etapów; równowaga świadomości i podświadomości; ze świadomością nieświadomości możliwie lepszych rozwiązań realizacyjnych w dziele tworzenia; świadomość wielopłaszczyznowości i wielopoziomowości własnej jaźni; stopniowy podbój zakamarków mózgu; w końcowym efekcie osiągnięcie stanu bogorlego = "śmierć " wśród "żywych" wspakulturowców,
ale i wieczne życie (nieśmiertelność) wśród drużych bogorłów i ich uczniów.

1 - CMENTARYZM

Wielu z nas, zaczęło poszukiwanie swojej osobowości (raczej podświadomie niż świadomie) od cmentarzy (czytaj np. "Ku żywym mnie prowadź" w: Storgjanin - Lechia Stragona nr 3). Niekoniecznie główną przyczyną obrania takiego kierunku było "namiętne" słuchanie muzyki z gatunku heavy, black, death metalu, choć w wielu przypadkach tak było. Niekoniecznie (a właściwie zapewne - nie) szukaliśmy tam - tzn. na cmentarzu - rodzimości, o której dzisiaj wyrażamy się z takim pietyzmem i dumą, choć później rodzimość właśnie stała się naczelnym hasłem; to, że początkiem poszukiwania dla tych czy owych był cmentarz, świadczyć może o spadku w nich natężenia wspakultury i kierowania się ku wzrostowi Woli Tworzycielskiej. Cmentarz kojarzył im się z każdym upadkiem czyli końcem. Nie mogąc w dotychczasowym swoim życiu wyrwać się z zaklętego kręgu wspakultury, szukali środka zastępczego odpowiadającego ich wyobrażeniom na temat życia i śmierci... i znaleźli "ukojenie" w cmentarnych klimatach... Takie były prapoczątki późniejszej osobistej repoganizacji, lechityzacji, itd.

Dlaczego nie szukaliśmy tam rodzimości? Sami wiecie, iż wielu jeszcze, a właściwie większość z tych, którzy zaczynali tak jak my, stoi na tem etapie rozwoju (dla jednych) lub postoju wiecznego zastoju (dla innych - dla niedrugich). Zasadniczą przyczyną w poszukiwaniu własnej osobowości był podświadomy nacisk skumulowanych i wzajemnie oddziaływających - mniej lub bardziej destruktywnie lub konstruktywnie - emocjonalnych energii witalnych danego osobnika. Cmentarz - miejsce nie tyle będące składnicą truposzy, co namacalny symbol śmierci, czyli końca życia. Dla niektórych koniec totalny, dla innych tzw. doczesny a początek żywota wiecznego. Oczywiście to ostatnie, to skutek danego wychowania (tresury duszy), którego przyczyną jest ideomatryca polakatolicka, z kolei będąca skutkiem narzucenia nam systemu światopoglądowego pochodzenia judeopalestyńskiego. Kto zna pojęcia "ciągu harmonicznego" lub "wspakulturowego" wie zapewne o czym mowa (np. czytaj w: Jan Stachniuk "Dzieje bez dziejów", "Wspakultura", itp.). Dla tych, dla których cmentarz był symbolem końca totalnego, był jak wspomniałem namacalnym symbolem śmierci. Śmierci w znaczeniu buntu. Nie "buntu młodego pokolenia", jak nam to niektórzy "znawcy" wmawiali, ale podświadomym buntem przeciw otaczającej nas wspakulturowej rzeczywistości, przeciw bezdziejom, przeciw niemożności lub braku możliwości wyładowania własnych popędów twórczych właściwych każdemu zdrowemu człowieczeństwu. Z jednej strony w każdej zdrowej młodej duszy wzbierała (narastała) energia, która z drugiej strony była duszona przez zastany typ panującej ideomatrycy mentalnej. Niemożliwość, a właściwie nieświadomość możliwości pozytywnego, twórczego wyładowania energii (kosmicznej Woli Twórczej) w duszy (umyśle) danej jednostki skutkowała nihilizmem, niekiedy skrajnym, czy raczej szczególnie skrajnym. Dla tych, o których tu mowa, ten skrajny konsekwentny nihilizm był drogą do... odrodzenia. Ale o tem później...

2 - REPOGANIZM

Repoganizm - stan, etap do którego doszli ci nieliczni, którzy poprzez konsekwentny nihilizm nie ulegli autodestrukcji, ani autostagnacji na etapie Cmentaryzmu. Cmentaryzm w ich żywotach był podświadomie wybraną opcją z odmian wspakultury w celu - jednak- walki z nią. Było to podobnem do buntu kwiatów przeciwko własnym korzeniom (tu oczywiście korzeniom wspakulturowym). Przejście, a w niektórych przeżycie, do etapu repoganizacji było nawpółświadomym wyborem z podświadomych opcji antywspakultrowych, był to podświadomy naturalizm. Przynajmniej tak odczuwany podświadomie przez te jednostki. Repoganizm ten - nazywany przez zainteresowanych "poganizmem" - przybierał (i przybiera) różne formy i treści, to jednak nie jest przedmiotem tych rozważań. To częściowe - w zasadzie - wyrwanie się z więzów polakatolickiej wspakultury owocowało fatamorganicznym przekonaniem o całkowitym powrocie do naturalizmu. Świadomie jednostka taka wierzyła, że jest zasadniczo inna od polakatolickiej masy pośród której żyła, jednak poza deklaracjami swojej inności czy innego widzenia świata i życia, nie różniła się od otoczenia jeżeli chodzi o np. aktywność na polu nauki czy pracy, rozwoju duchowości, cielesności czy podstaw bytowych opartych - zwłaszcza - na odmiennych od dotychczasowych zasadach z powodu braku takich wzorców. Wzorców, które odpowiadały by jak najbardziej doskonałemu, konstruktywnemu rozwojowi danej jednostki. Wzorców będących najczystszym odzwierciedleniem pragnienia możliwie lepszych rozwiązań, ukrytych w zdrowych zakamarkach jaźni takiej jednostki. Jedyne zasadnicze zmiany jakie zaszły w tych jednostkach to dojrzenie obcości w dotychczas wyznawanych wartościach (tych narzuconych rzecz jasna) była to (i u niektórych nadal jest) teoria pozbawiona praktycznej przekładni. Sama zmiana wyglądu zewnętrznego czy wewnętrznego (zewnętrznego poprzez zmianę ubioru, sposobu zachowania czy odnoszenia się np. wobec wyznawanych przez otoczenie wartości; wewnętrznego np. poprzez "przetłumaczenie" terminów judeochrześcijańskich na pogańsko - słowiańskie) nie wywarła żadnych zasadniczo podstawowych przemian. Szerzej na ten temat w: "Liście otwartym do Drugów Lechitów". Z w/w wszystkich powodów określam repoganizm jako półświadomie wybrany z podświadomych opcji antywspakulturowych, jako podświadomy naturalizm. Świadomość (czy wola) inności w tych jednostkach nie poparta konstruktywnym rozwojem tak własnej jaźni jak i wolą przemiany bliższego i dalszego otoczenia takiej jednostki, nie zmieniało w zasadzie jej postawy personalistycznej, która dopiero później po trudach i znojach doświadczeń na własnej osobie, mogła zmienić się w postawę indywidualistyczną czy też później synergiczną.

Gorazd Bróg Bogdanowic
C.d.n.

Zadruga Polska
Wróć do spisu treści