"Wybawienie" dramat w jednym akcie - ZADRUGA RODZIMEJ WIEDZY

Nie rzucim Ziemi skąd nasz Ród
Przejdź do treści

"Wybawienie" dramat w jednym akcie

Dramat w jednym akcie


  OSOBY: 1/ Parafianka; 2 / Proboszcz

W mieszkaniu Parafianki tuż po oficjalnej części kolędy, tzn. wszystkich błogosławieństwach i modlitwie.

Proboszcz: I cóż tam słychać w rodzinie. Widzę, że w tym roku pani sama przyjmuje kolędę. A co u męża i syna?

Parafianka: Niestety mąż w tym tygodniu ma popołudniówki, a syn odkąd skończył 17 lat stał się strasznie buntowniczy.

Proboszcz: Widzi pani młodzież potrzebuje dzisiaj jeszcze bardziej niż kiedyś autorytetów w osobach rodziców, a pani mąż, no cóż, mógłby przecież wziąć urlop na taki dzień jak dzisiaj.

Parafianka: Ale u niego w pracy jest teraz taka napięta sytuacja, a ja od dwóch lat szukam pracy. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby męża zwolnili.

Proboszcz: No dobrze, już dobrze. Palec i główka... Musi pani pamiętać, że Bóg nad nami wszystkimi czuwa i jeśli naprawdę mu zaufamy to nic złego nam nie grozi.

Parafianka: Właśnie chciałam zapytać księże proboszczu o pewną sprawę. W zeszłym miesiącu widziałam u nas w parafii zdjęcia wystawione w gablotach. To była ta wystawa zatytułowana „Co możesz dla nich zrobić?”.Widziałam tam wiele przerażających zdjęć z Afryki. Ludzie przecież tam umierają z powodu chorób i głodu na oczach całego świata. Od tego czasu zastanawiam się co my możemy zrobić dla tych ludzi skoro nawet Bóg się nad nimi nie zlituje. Dlaczego jest tam tak niewielu księży, którzy by im pomogli. Przecież Kościół jako prawa ręka naszego Pana na ziemi powinien poświęcić wszystkie swoje dobra żeby pomóc takim ludziom.

Proboszcz pochmurniał na twarzy.

Proboszcz: Ależ córko przecież my wszyscy modlimy się do naszego Pana w ich intencji i wystawa miała być właśnie takim wezwaniem do wspólnej modlitwy. To jest największa pomoc jaką możemy im ofiarować, prosić Boga o ich zbawienie. I dziwię się, że tak dobra parafianka, jak pani ma tyle wątpliwości. Przecież św. Augustyn powiedział: ... głód jak wszelka choroba ciała, tych których zamorzył, od dolegliwości tego życia wybawił; tych zaś których nie zamorzył nauczył więcej pościć. No cóż zasiedziałem się a jeszcze muszę zdążyć odwiedzić trzy rodziny przed 20tą, żeby zdążyć na kolację.

KONIEC


Za inspirację do napisania tej jednoaktówki dziękuję p. LECHOWI BRYWCZYŃSKIEMU. Autorowi najciekawszych dramatów jakie czytałem.

Tworzymir Wojciech

W krainie, gdzie wierzący miłują wpierw bogów później synów,
jestem bluźniercą.

Tworzymir Wojciech

Wróć do spisu treści