Teoria działań reformistycznych
Kneziowie Zadrugi > Kneź Warcisław - Józef Grzanka
Zanim przejdziemy do omówienia jednego z następnych z kolei ogniw
teorii rozwoju wewnętrznego Polski w czasokresie 1600-1950r.,
streścić najpierw musimy pokrótce rozważania dotychczasowe na ten
temat. (Patrz 1 i 2 nr „Zadrugi”).
Opierając się na założeniu – truizmie naród
stwarza swoją rzeczywistość, musimy konsekwentnie
stwierdzić, iż regularność przebiegu życia polskiego ostatnich
trzech stuleci, wyrażająca się w stałym procesie degradacji jest
zjawiskiem całkiem naturalnym i prawidłowym, jako wynik zachowania
się w życiu codziennym setek milionów Polaków, przeszłych przez
naród w ramach wspominanego czasokresu. Innymi słowy jest to skutek
pewnej, typowej postawy wobec świata zewnętrznego, przeciętnej
społecznej Polski. Postawa ta, jak wiemy, równoznaczna z polską
ideologią grupy, wykwita z leżącej u fundamentów naszego życia
zbiorowego – pierwszej, zasadniczej antynomii dziejów Polski.
Tak więc, znając główny motor naszego życia
ideologię grupy, łatwo da się określić i przebieg jego rozwoju.
Możemy go sobie wyobrazić w postaci łańcucha socjalnych związków
przyczynowych. Pierwszym byłaby więc polska ideologia grupy, dalej
charakter narodowy, cechy główne, drugorzędne, trzeciorzędny,
przeciętna społeczna jako ich socjalny wyraz, jej sposób
zachowania się w ekonomice, polityce, odbicie w kulturze,
wyrastające z tego zachowania formy tych dziedzin życia, ich
kształtowanie się i wzajemne oddziaływanie na siebie, kierunek
rozwojowy i w końcu stan rzeczywistości polskiej w danym momencie,
jako ogniwo ostateczne. Całość systemu warunków społecznych,
zestalona w swym kresie rozwojowym pod naciskiem ideologii grupy
(biegun tomistyczny w ekonomice, atomistyczny w polityce, kres
demograficzny i analogiczne odbicie w kulturze) będzie z nią w
pełni harmonizowała, będzie jej wierną projekcją,
zmaterializowaną postacią niejako. Głęboka sytość duchowa
będzie znamionować odczucie tej harmonii, harmonii między duszą
przeciętnej społecznej, a jej światem zewnętrznym. (Błogostan
saski). Katolicka harmonia socjalna, jako ostatnie
ogniwo kierunkowej rozwoju była stanem, który jednocześnie
oznaczał dno pauperyzacji, rozkładu i upadku politycznego .
(Epoka saska).
Inaczej ma się sprawa, gdy patrzymy na nią od
zewnątrz.
Ten prawidłowy obraz rozwoju wewnętrznego, jak
każda zresztą konstrukcja teoretyczna, jest oczywiście
uproszczonym i, do pewnego stopnia, jednostronnym uchwyceniem
rzeczywistości; w rzeczywistości posiada on dużo odchyleń. Polska
bowiem nie znajduje się w jakimś stanie splendid isolation, ale
tkwi pośród wielu innych narodów. One to, ich naturalna prężność,
oddziaływanie i nacisk na nas powodują pewne zakłócenia w
regularnym co do swej istoty przebiegu rozwojowym.
Procesu degradacji, jako naturalnego skutku
właściwego sobie, spontanicznego zachowania się przeciętnej
społecznej my sami, jako tacy, oczywista nigdy nie bylibyśmy
wstanie sobie uświadomić. Dostrzegamy go natomiast dzięki temu
właśnie, że jesteśmy w otoczeniu innych narodów o odmiennym
pionie duchowym, dzięki temu, że ujętą w cyfrach tablic
statystycznych naszą rzeczywistość możemy porównać z takimiż
rzeczywistościami narodów ościennych. I tu dopiero, dzięki
możności wartościowania, dostrzegamy w ostatnich ogniwach naszego
rozwoju głęboką niższość materialną. Produkt odmiennych
ideologii grupy – różnica potencjałów ekonomiczno-politycznych
Polski i innych narodów, określona przez „Zadrugę” terminem
nożyc potencjałów zewnętrznych i kryjące się
za nimi widmo upadku grupy mąci spokojną toń błogostanu polskiego
życia. Tę, pozbawioną zarodków jakiejkolwiek twórczości, czyli
wizji nowego życia, jałową reakcję na nożyce potencjałów
zewnętrznych i uczucia w niej występujące określamy mianem
„odruchu spłoszonej błogości”. („Trzeba coś
zrobić”; „czyn - panowie” itd.). Tak więc rozwierające się
nieubłaganie „nożyce” są źródłem głównego nurtu niepokoju
i to zarówno w ostatnich latach konania Polski przedrozbiorowej, jak
i (jeszcze większego) aktualnej Odrodzonej.
Dochodzimy do sedna rzeczy.
Wypływający z poczucia zagrożenia z zewnątrz
głęboki niepokój rodzi wolę obrony, jako naturalną reakcję
instynkty samozachowawczego narodu. Spójrzmy na to zjawisko od
wewnątrz, tj. oczami umysłowości polskiej, jak się ono będzie
nam rysowało.
Śpiąca dotąd w rozkosznym kwietyzmie myśl
polska, pobudzona do wysiłku (biedactwo) przykra nad wyraz
koniecznością mobilizuje się i choć z „twórczym” stękaniem
i biadoleniem na barbarzyństwo ościennych mącicieli pokoju,
szukając błędów i wad, usiłuje rozplątać przyczynowy związek
istniejącego stanu rzeczy. Mobilizacja ta może znaleźć wyraz w
powstaniu całego szeregu ośrodków myśli politycznej,
w pocie czoła szukających skutecznych sposobów na groźne widmo
„nożyc”. (literatura drugiej połowy XVIII w., szkoła krakowska
itp.).
Dany stan toku rozwojowego, aktualna
rzeczywistość, nazwana „nożycami potencjałów zewnętrznych”,
badaczowi polskiemu będzie się rysowała jako niezliczona ilość
przyczynowo niepowiązanych, ahistorycznych, oderwanych od siebie
zagadnień z różnych dziedzin życia społecznego, które w
odpowiednio ujętych zestawieniach statystycznych z takimiż
dziedzinami życia narodów innych, a przede wszystkim ościennych –
dają rażące różnice in minus. Mnogie wskaźniki, czy to życia
gospodarczego , politycznego czy też kulturalnego itd. spędzają
sen z oczy myślącym i odpowiedzialnym za losy narodu, sieją zamęt
i przerażenie. Sprawa jest jasna. Jeśli się pragnie oddychać
niepodległością tak dalej być nie może. I - „trzeba
coś zrobić” - rozlega się w Polsce stękanie.
Innymi słowy, ramiona nożyc potencjałów
zewnętrznych obejmują olbrzymi kompleks najróżnorodniejszych
zagadnień o różnym ciężarze gatunkowym, uznanych przez polską
myśl społeczno-polityczną za istotne i najistotniejsze przyczyny
naszej niższości i rozkładu, (łatwo zresztą uzmysławialnych i
dotkliwie nieraz odczuwanych na własnej skórze), które jeśli chce
się powstrzymać rozwieranie nożyc tj. usunąć grozę upadku –
muszą być bezpośrednio rozwiązane. Nazwijmy to zjawisko
„kompleksem zagadnień antynożycowych”.
Ośrodki myśli politycznej, mając przed oczami
tak niedwuznaczną sytuację, po postawieniu „trafnej” diagnozy
choremu organizmowi społeczno-politycznemu montują z kolei
odpowiednie systemy środków i sposobów terapii, czyli –
powiedzmy - „doktryny działań antynożycowych”.
I tutaj możemy od razu wyróżnić dwie grupy
doktryn.
Pierwszą grupę będzie stanowiła doktryna
jedna, obejmująca kompleks zagadnień antynożycowych z punktu
widzenia całości – nazwijmy ją - „strategiczną
doktryną działania antynożycowego”.
Drugą grupę stanowią per analogiam „taktyczne
doktryny działań antynożycowych”, obejmujące, każda z
osobna, poszczególne zagadnienia; jest ich tyle, ile zagadnień
zawiera w sobie „kompleks”. Doktryna strategiczna rozbija
kompleks zagadnień antynożycowych na dwie części i eliminuje z
niego kilka zagadnień najważniejszych, o ciężarze gatunkowym
najwyższym, których reforma warunkuje rozwiązanie reszty. Tę
wydzieloną grupę nazwijmy „sektorem państwowo-politycznym
kompleksu zagadnień antynożycowych” - krótko „sektorem
państwowo-politycznym” (rząd, armia i prawa).
Sumarycznie więc praca ośrodków myśli
politycznej obejmuje:
1) ustalenie „kompleksu zagadnień
antynożycowych”,
2) stworzenie „strategicznej doktryny
działania antynożycowego” i
3) stworzenie „taktycznych
doktryn działań antynożycowych”.
Nawiasem dodajmy tu jeszcze, rzecz bardzo
charakterystyczna, że, o ile liczne ośrodki myśli politycznej
zgodne są co do doktryny strategicznej, to o tyle w stosunku do
doktryn taktycznych panuje dość duża rozbieżność poglądów.
Rozwijający się równolegle do ruchu umysłowego
ruch polityczny dorobek ośrodków myśli
politycznej dyskontuje, tzn. posługując się wyżej
scharakteryzowanymi doktrynami, przeprowadza reformy, czyli działania
reformistyczne. Stosownie więc do doktryny strategicznej
rozwiązuje zagadnienia sektora państwowo-politycznego. Ma to na
celu stworzenie ośrodka woli politycznej tj. władzy
zdolnej do działania, a więc silny rząd, armia, prawa.
(Wzmocnienie władzy politycznej w okresie sejmu czteroletniego i
konstytucji 3-go maja; rok 1926 – powstanie tzw. sanacji). To jest
pierwszy zasadniczy etap pracy ruchu politycznego, po nim następuje
drugi.
Uzbrojony w ośrodek woli politycznej ruch
polityczny przystępuje następnie, posługując się odpowiednimi
doktrynami taktycznymi, kolejno do rozwiązywania poszczególnych
zagadnień kompleksu antynożycowego; rozwiąże jedno, przechodzi do
drugiego itd., itd. - od najważniejszych, najbardziej palących do
mniej istotnych. Jeśli w międzyczasie wyrośnie jakieś nowe
zagadnienie, polityk jest gotów, może z punktu przystąpić i do
jego rozwiązania.
Swoistą rolę ośrodka woli politycznej w ręku
ruchu politycznego moglibyśmy porównać tutaj do jakiegoś
uniwersalnego narzędzia, zdolnego do rozwiązywania wszystkich
zagadnień, jakie mieszczą się w kompleksie antynożycowym. Czy to
działanie jest skuteczne – to już sprawa inna. Na tym moglibyśmy zakończyć teoretyczną
analizę działań reformistycznych od wewnątrz.
Zgoła inaczej rysować się nam będzie całe to
zjawisko działań reformistycznych, gdy spojrzymy na nie od
zewnątrz, tj. oczami umysłowości wyrwanej z kręgu kulturalnego
grupy, nieprzesiąkniętej „polskością”, oczami „nie-polskimi”.
Tę drugą stronę medalu tłumaczy „teoria fikcji”. (patrz nr 2
„Zadrugi”, art. „Fikcje błędów i wad”). Jak wynika z tej
treści pierwsze i decydujące ogniwo łańcucha specjalnych związków
przyczynowych, causa efficiens – ideologia grupy dla umysłowości
polskiej jest niedostrzegalna, stąd wszystkie następne, ogniwa
wtórne, już uzmysławiane, wydają się przyczynowo ze sobą
niepowiązane, ahistoryczne, wydaje się, iż każde samo w
sobie stanowi zamkniętą całość, przyczynę i skutek.
Diagnoza chorego organizmu społeczno-politycznego
postawiona przez ośrodki myśli politycznej jest więc nietrafna, bo
nie obejmuje istotnego źródła choroby, a tylko jej niezliczone
skutki wtórne. Nic też dziwnego, że systemy wykonywanych środków
zaradczych dla tych poszczególnych, wtórnych objawów chorobowych,
jakimi są mnogie doktryny działania będą trafiały w próżnię.
I w ten sposób organizm cierpiący np. na anemię będzie leczony
leczony systemem środków stosowanych np. przy chorobie nerek, czy
też wyrostka robaczkowego.
Doktryna działania opierająca się na fikcji
będzie co najwyżej paliatywem, mogącym wywołać rozmaite,
dodatnie lub ujemne skutki, w każdym jednak razie skutku
zamierzonego nie da. Dopiero w świetle teorii fikcji zrozumiałe staje
się zjawisko dlaczego kompleks zagadnień antynożycowych wydaje się
luźnym, ahistorycznym agregatem, jak i zjawisko tak wielkiego
zapotrzebowania na różne doktryny działań antynożycowych.