Bez złudzeń
Kneziowie Zadrugi > Kneź Przedpełk - Ludwik Gościński
Napad
Polaka Rafała Michalskiego na żyda księdza Pudra, poza faktem,
który znajduje epilog w wyroku sądowym, odsłonił nam jeszcze
jedną z wielu dróg polityki Kościoła Katolickiego w Polsce.
W fakcie stworzenia przez Kościół Katolicki pierwszej
zorganizowanej parafii żydów wyznania rzymsko-katolickiego w
Polsce, tylko ktoś naiwny albo wyzuty z poczucia odrębności
narodowej, nie dopatrzyłby się wyraźnego dążenia do
zasymilowania narodowego żywiołu żydowskiego z żywiołem
narodowym polskim i dokonania zlania żydostwa z masą etnicznie
polską, dla celów zupełnie wyraźnych. Pogląd taki potwierdza tym
bardziej fakt, że ks. Puder zaledwie się ochrzcił, niezwłocznie
„zmienił” swoją właściwą narodowość i oświadczył
publicznie, iż uważa się za „polaka”. Jego parafianie neofici
chyba także. Mamy więc tutaj wyraźnie do czynienia z próbą
stworzenia precedensu, mającego poprzedzić dalekosiężne cele
polityki żydowskiej, wyraźnie sprzecznej z duchem nastrojów, jakie
nurtują grupę narodową polską. Tak, a nie inaczej to wydarzenie
rozumie każdy świadomy Polak.
Akcja wymieniona uderza w jedną z głównych podstaw nacjonalizmu
– zasadę odrębności narodowej i czystości rasowej. Obalenie tej
zasady w Polsce, gdzie pojęcie narodowości ze stanowiska
socjologicznego nie jest dostatecznie określone, stawia pod
znakiem zapytania dalsze istnienie narodowości polskiej jako
odrębnej grupy etnicznej.
Wskutek narzucenia polskości pojęcia, że jest ona nierozerwalną
z katolicyzmem, pojęcie narodowości polskiej jest interpretowane
dowolnie i nieraz z dużą szkodą dla samej polskości jako takiej.
Sprawdzić to łatwo na takich przykładach. Mamy dużą liczbę
Polaków z pochodzenia, ale należących od tego, czy owego wyznania
niekatolickiego. Uważa się ich za osoby należące do tzw.
„słowiańskich mniejszości narodowych”, co samo przez się
stwarza grunt do różnych separatyzmów: ruskich i białoruskich.
Jest to od wieków uprawiana, nasza polityka wyrzucania za burtę
milionów Polaków, skazywanie na wynarodowienie, tylko dlatego, że
nie należą do obywateli państwa watykańskiego. A każdy
wychrzczony żyd przez fakt przyjęcia tylko chrztu w kościele
katolickim, jest ipso facto uznawany za Polaka bez zastrzeżeń, a
jeżeli te nawet są – to nie powszechne i najdalej do trzeciego
pokolenia.
Jest to najbardziej fałszywa zasada, bowiem dzięki niej – mamy
w Polsce za dużo „mniejszości narodowych” słowiańskiego
pochodzenia i coraz więcej „polaków” pochodzenia metyskiego.
Dla tych ostatnich pochodzenie polskie jest rzeczą zbyteczną,
bowiem oni znają jedno pochodzenie żydowskie, które dla nich jest
miarodajne, albowiem wypływa z ich uczuć. Wystarczy takiemu
„polakowi” powiedzieć coś nieprzyjemnego o żydach, aby
usłyszeć, że on też i nawet jest antysemitą, ale to zdanie jest
godne hitlerowskiego poglądu na świat, czego on, jako „polak”
nie uznaje.
Wszystko to dzieje się według mało znanej szerokim rzeszom
opinii polskiej, teorii o asymilacji, zbudowanej w r. 1911 przez żyda
neofitę Antoniego Langego, w broszurze pt. „O sprzecznościach
sprawy żydowskiej”. Lange głosił całkowitą asymilację żydów
z Polakami i na str. 50 powiada tak: „...tu nie rozchodzi się
tylko o to, aby Żydzi się upodabniali do Polaków. Rzecz się ma o
proces o wiele głębszy i bardziej zasadniczy, jest to zlanie się
całkowite, biologiczne i psychologiczne Polaków z Żydami i Żydów
z Polakami w jeden naród. Jeżeli jest to unicestwienie
Żydów, jest to również odsłowiańszczenie Polaków...
Asymilacja w Polsce jest... antysarmacka. W Polsce wobec wielkiej
liczby Żydów nie może być mowy o innej asymilacji... jak
zjednoczenie realne i bezpowrotne obu plemion.” Na str. 77, wywodzi
dalej, że „Asymilacja Żydów w Polsce jest to stworzenie
nowej rasy. Jest to stworzenie nowego człowieka i nowego
Boga...”
Neofityzm dawał praktycznie i dotychczas daje Żydom wstęp do
wszystkich najbardziej intymnych komórek narodowego życia
polskiego. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że zażydzenie
życia publicznego i administracji, nastąpiło nie dzięki temu, że
kilkunastu żydów służyło w Legionach Polskich, ale przez fakt,
posiadania przez każdego kandydata świadectwa przejścia z mozaizmu
na wyznanie rzymsko-katolickie. Na podstawie tego uznano ich za
dostatecznie lojalnych względem polskości i predestynowanych na
najbardziej odpowiedzialne stanowiska polityczne i gospodarcze w
Państwie. A więc żydostwu do penetracji w polskie życie
wewnątrzpaństwowe otwierał drogę Kościół Katolicki przez swoją
akcję misyjną w Polsce, przez swój zbyt wyolbrzymiony autorytet i
wszechwładztwo. Słowem – jak za Sasów przed 200 laty.
Jednakże żydzi odczuwają, że im się w Polsce coraz bardziej
usuwa grunt spod nóg, że coraz szybciej zbliża się moment, w
którym musi dojść do otwartego i bezkompromisowego rozwiązania
tzw. kwestii żydowskiej, że dokona tego zwarty i jednolity polski
front nacjonalistyczny, że emigrować będzie trzeba chcąc czy nie
chcąc, że z życia polskiego zostanie usunięte wszystko co z ducha
żydowskiego się wywodzi, żydostwu bezpośrednio, lub pośrednio
służy, albo korzyści przynosi, Polaków zaś osłabia kulturalnie
i gospodarczo, oraz skazuje na upokarzające współżycie z
wyrzutkami z całego świata.
Polska staje się oberżą, do której kieruje wzrok każdy Żyd,
którego fala antysemityzmu światowego wypluwa poza nawias narodów
oswobadzających się od nieznośnego ciężaru. W tej Polsce coraz bardziej zażydzanej od wewnątrz, jakby w
nowym średniowieczu, głosi się od paru lat i organizuje pod
auspicjami Kościoła Katolickiego przebudowę polityczną, która ma
zmienić ustrój Polski i stworzyć jakieś Państwo Katolickie,
oddane pod całkowitą supremację Kościoła Katolickiego. Ustrój
tego nowego Państwa ma się wyraźnie odcinać od zasad
obowiązujących nie tylko na wschodzie, ale także i na zachodzie.
O taki przecież ustrój chodzi i żydom. Widzimy
więc wyraźny zbieg interesów dwóch kontrahentów, którzy łączą
się wobec wspólnego niebezpieczeństwa. Żydzi wiedzą dobrze, że
w Polsce katolickiej dobrze im się wiodło od wieków i dlaczego by
miało być inaczej w przyszłości, zwłaszcza jeżeli stosunki
ułożą się pomyślnie między żydostwem i kościołem katolickim.
Przeszkoda taka jak antysemityzm chrześcijański, istniała w
dziejach niejednokrotnie i dała się zawsze usunąć, bez większej
szkody dla żydostwa, więc dlaczego by tego nie można uczynić i
dzisiaj. Przecież Kościół Katolicki od wieków dąży aby ich
włączyć do swojej owczarni. W poprzednim numerze „Zadrugi”
inż. L. Zasada omawiał tę kwestię, stawiając ją w całkiem
nowym świetle. „Nasi „antysemitnicy”, napędzający żydków
nieochrzczonych (kandydatów na „polaków”) do „wiary
prawdziwej”, o tym ani słowa nie pisnęli dotychczas.
Chociaż żydostwo ma na swym narodowym sumieniu ukrzyżowanie
Chrystusa, to wszakże chrześcijaństwo Żydom zawdzięcza dowody
apologetyczne prawd wiary katolickiej, bez których katolicyzm byłby
bezbronny. Dowody te uznaje się za autentyczne jedynie dlatego, że
one pochodzą ze źródeł żydowskich.
O nawrócenie Żydów na chrześcijaństwo modlą się katolicy w
każdą niedzielę i święto. Mały mszał rzymski na tę intencję
zawiera specjalne modlitwy.
Chrześcijaństwo jest więc przedłużeniem myśli wywodzącej
się z żydowskiego praźródła historycznego, bytującej na
organizmach obcych rasie żydowskiej, a żydzi nie bez słuszności
nazywają się narodem proroków i apostołów.
Niedawno jeden z wybitnych żydów prof. Albert Einstein w swojej
książce pt. „Mój obraz świata” przypomniał światu
chrześcijańskiemu, że świat ten zawdzięcza narodowi żydowskiemu
swą religię, a przez to samo – swe najlepsze ideały moralne.
Wprawdzie p. Einstein nie wspomina dlaczego to jego naród te
„najlepsze ideały” wyprodukował i wyeksportował za zachód do
obcych ludów, a sam pozostał przez 2000 lat wierny nauce
talmudycznej. Ale to widocznie jest tajemnica produkcji, której
zwykle konsumentowi, tym bardziej w tak ważnej sprawie, nie zdradza
się.
Jeżeli do tego część Żydów przyjmie chrześcijaństwo, to
tym bardziej będzie zasługiwać na ochronę, albowiem według zasad
nauki Kościoła Katolickiego – społeczność chrześcijańska nie
zna żadnych różnic klasowych, ani narodowych.
Projekty powyższe akurat zbiegają się z usiłowaniami polityków
państw o ustroju tzw. demokratycznym z Francją na czele, rządzonych
przez masonerię. Państwa te dążą do nawiązania z Państwem
Watykańskim modus vivendi. Dużo jest danych na to, że rezultaty tych mediacji wyszły na
pożytek obu stronom.
Oto św. Kongregacja seminariów i uniwersytetów Watykańskich,
na czele których stoi osobiście Papież, wydała w maju br.
cyrkularz. Pismo to wzywa katolików całego świata do walki przeciw
teoriom rasizmu. Prasa naszych pantoflarzy watykańskich usiłowała
wmówić w nas, że wspomniany cyrkularz jest skierowany wyłącznie
przeciwko teoriom rasizmu germańskiego. Gdyby tak w istocie było,
nic nie mielibyśmy przeciwko temu. Niech się tym martwią nasi
zachodni sąsiedzi. Ale tak nie jest, albowiem z treści tego pisma
wynika, że tezy w nim zawarte, które mają być zwalczane przez
uczonych i wiernych katolików, pokrywają się z każdą doktryną
głoszącą ekskluzywizm i solidaryzm narodowy. Wystarczy przytoczyć
takie zdania, że „siła rasy narodu, dążenie do jej zachowania,
pielęgnowania i rozwoju, oraz rozpalanie miłości dla własnej rasy
narodu, są sprzeczne z nauką Kościoła Katolickiego”. Skoro się
te cnoty narodowe ma zwalczać, to tym samym popiera się dążenia
odwrotne.
Wkrótce po ogłoszeniu przytoczonego wyżej cyrkularza, w
pierwszych dniach czerwca br. dowiedzieliśmy się, że w stolicy
Polski powstała pierwsza parafia żydów katolików. Sposób
otwarcia tej parafii był moralnym policzkiem dla tych sfer
politycznych, które swoje narodowe nadzieje fanatycznie łączą z
losami Kościoła Katolickiego. Oto okazało się, że ze stanowiska
rektora kościoła św. Jacka usunięty został ks. Trzeciak,
człowiek zaufany wspomnianych kół politycznych i w swoim rodzaju
niby antysemita, a na jego miejsce osadzono żyda neofitę ks. Pudra.
Ks. Puder pomimo młodego wieku (lat 30) ma szansę w niedługim
czasie zostać biskupem. Na fakt ten nasze sfery „nacjonalistyczne”
zareagowały głuchym milczeniem, albo jeżeli były nawet jakieś
głosy, to tylko w stronę żydowską. Nie odważono się słówka
pisnąć pod adresem Kościoła Katolickiego.
Nie znamy pobudek jakie pchnęły Rafała Michalskiego do
popełnienia czynu, ale domyślamy się, że były to pobudki
wyłącznie natury religijnej, w sposób tendencyjny mu wszczepione
przez te sfery, które w każdym czasie i miejscu głosiły, że
polskość i katolicyzm to jedno. Michalski zapewne był owieczką
ks. Trzeciaka, od którego nauczył się wierzyć w te prawdy, a obok
tego naprężono u niego pogląd na kwestię żydowską. Pod wpływem
zaszłych przemian w mało krytycznym umyśle Michalskiego zrodziła
się myśl reakcji, że skoro polskość i katolicyzm to jedno, to
księdzem katolikiem nie powinien być żyd. Michalski nie umiał
zdobyć się na krytycyzm w stosunku do tych, którzy żyda mu na
duszpasterza nasłali, bo go tak wychowano, więc też wyładował
napięcie swojej woli na obiekcie będącym – nie przyczyną, lecz
skutkiem.
Wydarzenia te są także nauczką dla tych Polaków, którzy w
oparciu o Kościół Katolicki usiłują budować swój dziwaczny
„nacjonalizm” i sugerować go masom polskim, celem walki o
odżydzenie Polski. Chyba po tych wypadkach złudzenia prysły. Z
drugiej zaś strony przypuszczać należy iż tajne organizacje, jako
ramię wykonawcze wiadomego znaku, włożyły wiele wysiłku, by
sprawę jak najbardziej uczynić mętną.
Na zakończenie nie możemy być obojętni na atak demokratycznej
kołtunerii, skierowany przeciwko nacjonalizmowi, która w obronie
swoich resztek zagrożonych pozycji, tkwiących na marginesie
politycznym współczesnej Polski i praw pejsatych „obywateli”,
maluczko a zacznie chodzić do kościoła i stanie się czynnym
sprzymierzeńcem tego kościoła w walce o „rozwiązanie kwestii
żydowskiej”, przy pomocy obrzezanych kapłanów. To nawet coraz
bardziej staje się prawdopodobnym i już nie tylko w Polsce, ale
wszędzie tam, gdzie ginący świat, wywodzący się w prostej linii
z żydowskiego ducha ma jeszcze głos.
Polanin - Ludwik Gościński